Pracoholizm zwykle rozpoczyna się dość niewinnie, co sprawia, że dostrzeżenie w porę niebezpieczeństwa, z jakim się wiąże, nie należy do zadań prostych. Nikt nie uważa przecież, aby coś niestosownego było w decyzji o wzięciu dodatkowych dyżurów lub poszukiwaniu dodatkowego miejsca zatrudnienia. Trudno też potępiać osobę, która chce wzbogacać swoją wiedzę, a w związku z tym czyta o zagadnieniach bezpośrednio związanych z pracą. Niestety, te łagodne objawy szybko się zaostrzają, pracoholik zaczyna żyć w coraz większym pośpiechu, a do tego zaniedbuje nie tylko najbliższe sobie osoby, ale także to, co do tej pory było jego pasją.
Zmiany dokonują się przy tym tak w jego stanie zdrowia, jak i w psychice, pojawiają się bowiem nie tylko problemy z koncentracją idące w parze z nieustannym zmęczeniem, ale również problemy z układem krążenia i pokarmowym, stany lękowe, a nawet stany depresyjnej. W pewnym momencie pracoholik zaczyna zresztą dostrzegać negatywne skutki podejmowanych przez siebie działań, okazuje się jednak, że nie jest to wcale tożsame z decyzją o ich ograniczeniu. Co więcej, często zwiększa nawet swoją aktywność, odkrywa bowiem, że daje mu ona niemałą satysfakcję pomimo destruktywnego wpływu na inne sfery jego życia. Pracoholika charakteryzuje też coraz większa drażliwość i niecierpliwość objawiająca się w odniesieniu do środowiska pracy. Ostatnia faza ma zresztą negatywny wpływ nie tylko na samego pracoholika, ale i jego kolegów po fachu, osoba głęboko uzależniona staje się bowiem coraz bardziej agresywna. Co więcej, charakterystyczne stają się dla niego problemy z akceptacją postaw innych niż jego własna, osoba, która nie decyduje się na zostawianie w pracy po godzinach może więc liczyć jedynie na bezgraniczną pogardę. W pracy nie wiedzie mu się zresztą aż tak dobrze, jak można byłoby się tego spodziewać, pracoholik staje się bowiem coraz mniej efektywny i twórczy.
Uzależnienie od pracy jest ciągle bagatelizowane, warto jednak zwrócić uwagę na to, że taka postawa nie zasługuje na naśladowanie. Może być to przecież źródło wyjątkowo groźnych chorób z zawałem serca i wylewem włącznie. Pracoholikom grozi nawet śmierć z przepracowania i choć zdarza się ona stosunkowo rzadko, nie można wykluczyć wystąpienia i tego zjawiska. Już choćby z tego powodu zalecana jest praca z osobą uzależnioną, która musi nauczyć się, jak ponownie oddzielać czas pracy oraz ten, który powinien być przeznaczony na odpoczynek. O wizycie u specjalisty powinien myśleć zresztą nie tylko sam pracoholik, ale i osoby, które sądzą, że z problemem zmaga się ktoś z ich najbliższego otoczenia.